W sobotę, 20 października, zakończyliśmy symbolicznie modelarski sezon. Wprawdzie z roku na rok "lotnicza" część sezonu trwa coraz dłużej, ale jednak zawsze przychodzi w końcu moment, kiedy aura zaczyna już naprawdę nie sprzyjać lataniu - a my przechodzimy wtedy w tryb "oczekiwania wiosny".
Budowa Mach'a to było moje pierwsze, para-modelarskie wyzwanie. Nie mając żadnych doświadczeń z budową modeli konstrukcyjnych (pomijając "Jaskółkę") dostałem od Grześka niedokończony samolot i plany. Mach przeleżał u mnie ładnych parę lat, aż w końcu zdecydowałem się go dokończyć, żeby czegoś przy okazji się nauczyć.
Półtora roku jechałem te 108km, ale w końcu dojechałem! Pod koniec sierpnia na zaproszenie Michała odwiedziłem "lotnisko" Chynów. Polataliśmy konkretnie i załapałem się tym samym na oblot spalinowego Great Planes Escapade .61