Uwaga! Opisane poniżej kleje, są polecane do materiałów bazujących na polistyrenie (styropian, styrodur, depron, EPS). Inne używane w modelarstwie "pianki" (jak na przykład EPP) mogą wymagać zastosowania dedykowanych klejów.
Klejenie tworzyw „styropionopodobnych” wymaga zastosowania innych klejów niż te, których używa się w tradycyjnym modelarstwie - z zastosowaniem balsy i różnych odmian drewna. W artykule przedstawiam wypróbowane przeze mnie kleje do depronu, styropianu, styroduru i styroporu, stosowane zarówno do połączeń między nimi jak i z klasycznymi materiałami modelarskimi.
Wspólną cechą wszystkich materiałów „styropianopodobnych” jest surowiec, z którego zostały wykonane – to polistyren pieniony na różne sposoby i zależnie od producenta. Daje to w efekcie materiały o zróżnicowanych właściwościach – m.i. wytrzymałości mechanicznej i ciężarze właściwym. Styropory są mocniejsze, mają większą gęstość i jednorodną strukturę (w przeciwieństwie do „kulkowej” struktury styropianów i styrodurów), znacznie lepiej się szlifują papierem ściernym. Wszystkie są wrażliwe na rozpuszczalniki nitro i acetony oraz zwykłe cyjanoakryle, dlatego wymagają stosowania klejów, które nie zawierają tych substancji. Przed naniesieniem kleju (bez względu na jego rodzaj) na łączone powierzchnie, należy pamiętać o dokładnym usunięciu pyłu, który powstaje przy obróbce styropianów. Pył ten ma właściwości elektrostatyczne i mocno się trzyma powierzchni, najlepiej go usuwać pędzelkiem i odkurzaczem, samo przetarcie szmatką czy też nawet przemywanie denaturatem nie zawsze będzie skuteczne. Zasadą przy styropianach jest również to, że nanosimy klej na obie łączone powierzchnie.
Klej UHU Por należy do moich ulubionych. Stosuję go głównie do łączenia elementów depronowych , ale także we wszystkich innych kombinacjach, w tym depronu z balsą (na niewielkich powierzchniach ze względu na jego cenę). Klej nanosi się cienką warstwą, trzeba odczekać ok.10 minut aż przeschnie (przy dotyku palcem posmarowane miejsce wydaje całkowicie suche), a następnie należy połączyć klejone powierzchnie, mocno docisnąć i gotowe. To jest w pewnym sensie wada kleju, bo nie można się pomylić. Połączenie jest na tyle mocne, że przy próbie rozdzielenia materiałów zwykle ulegają one uszkodzeniu. Po kilku latach stosowania UHU Por wykryłem jego istotną wadę – spoiny które przez dłuższy czas są narażone na niekorzystne warunki (wysoka temperatura i bardzo sucho – np. model przechowywany pod nasłonecznionym dachem przez kilka sezonów) – potrafią całkowicie wyschnąć i się rozkleić. Wiedząc już o tym - jeśli model ma być długowieczny, staram się robić odpowiednie zabezpieczenia – np. część spoin z użyciem innego kleju. Zaletą UHU Por jest natomiast to, że praktycznie nie dodaje on modelom masy, nadaje się również do szybkich napraw na lotnisku.
Uzupełnienie 16.12.2009:
Klej ten ma jeszcze jedną ciekawą cechę, którą dopiero niedawno wypróbowałem. Dobrze nadaje się do łączenia tworzywa typu PET (butelki po napojach) z depronem i styropianem. Tego typu surowiec wielu modelarzy używa do wykonania przezroczystych kabin i owiewek. Kleje nie zwierające rozpuszczalników (np. żywice) słabo wiążą to tworzywo, UHU por natomiast trzyma całkiem nieźle. Mowa oczywiście o klejeniu powierzchniowym a nie po krawędzi – kabina musi być łączona z kadłubem „na zakładkę”.
Pokazany na zdjęciu klej epoksydowy UHU 5min to tylko przykład. Można oczywiście używać dowolnych innych, w tym typowej żywicy Epidian 53. Właściwości takich klejów znają wszyscy modelarze, więc nie ma się co rozpisywać na ten temat, w stosunku do klejenia balsy różnica jest taka, ze styropiany ze względu na porowatą strukturę dość mocno chłoną takie kleje i trudno jest zrobić lekkie spoiny. Szczególnie gdy kleimy większe powierzchnie, to zużycie kleju jest bardzo duże, modelowi w efekcie przybywa na wadze, zwiększają się tez koszty. Ja używam epoksydów głównie punktowo, w bardziej obciążonych miejscach i przy łączeniu balsy lub sklejki z depronem (np. krawędzie wręg balsowych na depronowych bokach).
Soudal 66A (poliuretanowy) to klej, którego najchętniej używam ze styropianami. Jest tani, wodoodporny i bardzo mocny. Pęcznieje w czasie wiązania, dobrze wypełniając mniej precyzyjnie obrobione miejsca. Na powierzchnie płaskie daje się nanieść małą ilość tego kleju a ew. nadmiar można zeskrobać kawałkiem sklejki czy nawet twardszego kartonu (ja używam lakierowanego kartonu z różnych opakowań). W ciągu kilku - kilkunastu minut można skorygować położenie klejonych powierzchni. Utwardzenie kleju następuje po ok. 2 godzinach a pełna wytrzymałość po 3 godz. Jest to jednak dość nietypowy w porównaniu do innych klej i namawiam do wcześniejszego wypróbowania go, zanim zaczniemy kleić pierwszy raz prawdziwy model. Warto przy tym przestrzegać następujących zasad:
- pilnować się, żeby nie pobrudzić narzędzi, dłoni i ubrań – bardzo trudno jest usunąć resztki tego kleju, zarówno w pierwszej fazie jak i po stwardnieniu,
- do rozprowadzania czy zeskrobywania nadmiaru kleju używać przedmiotów jednorazowych,
- klej w czasie utwardzania pęcznieje, w związku z tym szczególnie pilnujemy aby w pobliżu zewnętrznych (widocznych) ścianek (krawędzi) modelu nanosić naprawdę minimalną ilość, aby później nie mieć problemów z wyciekami,
- w związku z pęcznieniem kleju łączone powierzchnie powinny znajdować się pod naciskiem przez okres 2 godzin, bez docisku klejone elementy mogą utracić geometrię,
- proces utwardzania powinien być nadzorowany, ew. wycieki można po ok. 1 godz, stosunkowo łatwo usunąć ostrym nożem, bo klej jest jeszcze miękki, po tym czasie już nie pęcznieje a zaczyna twardnieć, stwardniały daje się wprawdzie szlifować, ale jest to już trudniejsze, a szlifowanie na styku twardego (klej) i miękkiego (styropian) materiału z dużym prawdopodobieństwem pozostawi w miękkim niezamierzone ślady.
Właściwość pęcznienia nadaje się natomiast idealnie do napraw różnych styropianowych elementów połamanych podczas kraks (płaty, kadłuby). Styropian łamie się nierównomiernie i „przestrzennie”, czasem z takich miejsc wypadają mniejsze kawałki czy pojedyncze kulki. Pęczniejący klej poliuretanowy idealnie wypełnia taką strukturę „3D”, warto tylko wiedzieć jak sprytnie go nanieść na taką „pofalowaną” powierzchnię. Najlepiej zrobić to w następujący sposób:
- na nieprzesiąkliwy materiał (np. lakierowany karton) wyciskamy trochę kleju i rozprowadzamy go równomiernie cienką (ale nie przesadnie) warstwą,
- mocząc kawałek twardszej gąbki w rozprowadzonym kleju przenosimy go na powierzchnię styropianu (podobnie jak przy malowaniu napisów gąbką z użyciem szablonów) – ta metoda powoduje, ze na styropianie znajdzie się naprawdę minimalna ilość kleju,
- następnie spryskiwaczem ustawionym na „mgiełkę” bardzo delikatnie zwilżamy wodą miejsca posmarowane wcześniej klejem – dlatego w tej kolejności, bo poliuretan lepiej się nanosi na suchy styropian niż na zwilżony,
- łączymy i unieruchamiamy klejone elementy na czas wiązania, jeśli nie da się ich ścisnąć mechanicznie to można użyć krawieckich szpilek,
- po związaniu klejone miejsce jest jak nowe – na pewno bardziej wytrzymałe niż sam styropian w nieuszkodzonym miejscu.
Poza naprawami najczęściej używam tego kleju do połączeń depronu z balsą na większej powierzchni - stosuję taki materiał na kadłuby moich modeli. Bardzo dobrze sprawdza się również przy wklejaniu dźwigarów z listewki w styropianowy rdzeń płata. Inny przykład jego zastosowania to opisane przez Piotrka wykonanie owiewki laminatowej.
UHU Power Spray to uniwersalny klej w aerozolu do klejenia płaszczyzn. Używam go przy niskobudżetowym wykańczaniu modeli styropianowych i depronowych z użyciem kolorowej taśmy klejącej. Sama taśma klejona na styropiany nie będzie się ich trzymać, nawet jeśli w pierwszych dniach czy tygodniach sprawia takie wrażenie, po dłuższym czasie zacznie się odklejać dając niezbyt estetyczne wrażenia. Poniżej przykład modelu pokrytego taśmą bez wcześniejszego zagruntowania, początkowo idealnie gładka powierzchnia po kilku miesiącach od oklejania wygląda mniej więcej tak:
Niektórzy modelarze pomagają sobie żelazkiem, wymaga to jednak pewnej wprawy i jak to z żelazkiem – jest jakieś ryzyko utraty geometrii przy napinaniu taśmy pod wpływem temperatury. Metoda opracowana przeze mnie jest bardzo prosta i całkowicie pewna. Pokrycie trzyma się latami, nie ma żadnej tendencji do marszczenia się czy tez odklejania. Świetnym przykładem może być tutaj latające skrzydło LS-1 – po kilku sezonach powierzchnia nadal wygląda jak nowa.
Na elementy (zwykle są to większe powierzchnie – płaty, kadłuby), które zamierzam okleić taśmą, rozpylam bardzo cienką warstwę kleju (przed użyciem należy go dobrze rozmieszać potrząsając puszką). Warstwa kleju powinna być minimalna – wyczuwalna pod palcami, ale ma się nie mazać. Odczekuję 5-10 minut i rozpoczynam naklejanie taśmy. Wcześnie trzeba ten proces dobrze zaplanować, bo raz przyklejona taśma po oderwaniu nie da się ponownie przykleić. Taśmy przy klejeniu nie rozciągamy zbytnio, pozwalamy jej układać się swobodnie, rozprowadzając dłonią po pokrywanej powierzchni. Warto tez wiedzieć, że klej ten (mimo, że w opisie producent zaznacza, że nadaje się do pianki polistyrenowej) zawiera jakieś minimalne ilości rozpuszczalnika reagującego ze styropianami. Przy cienkiej warstwie kleju tego się nie zauważa, grubsza (spływająca) warstwa po kilku minutach powoduje zauważalne zmiękczenie powierzchni elementu. Przy naklejaniu na modele drobnych dekoracji z taśmy pakowej stosowanie tego kleju jest oczywiście zbyt kłopotliwe – w takich wypadkach gruntuję przedtem małe powierzchnie styropianu klejem UHU Por.
Klej polimerowy jest dość popularny wśród modelarzy „depronowych” i od dość dawna był używany jako alternatywa do kleju UHU-Por. Mnie on jednak nie przypadł zbytnio do gustu – trudno go nanosić cienką warstwą, mam też wrażenie, że wytrzymałość spoin bierze się głównie z wielkości klejonej powierzchni a nie dużej wytrzymałości punktowej. Ma jednak tez zalety – jest tani i daje się rozcieńczać denaturatem, co pozwala dopasować konsystencję kleju do własnych potrzeb. Mocno rozcieńczony może też służyć do gruntowania przed oklejaniem taśmą pakową (uwaga na opary denaturatu!). Mając do wyboru inne, bardziej pasujące mi kleje, używam innych.
Od jakiegoś czasu dostępny jest w sklepach modelarskich specjalny cyjanoakrylowy klej do depronu. Osobiście go nie wypróbowałem - głównie ze względu na wysoką cenę, poniższa relacja pochodzi od kolegi (Wojtku - dzięki), który go stosował:
Miałem 'przyjemność' spotkać ten klej kiedy przymierzałem się do budowy RWD-5. Zachowuje się tak samo jak zwykły średni cyjanoakryl ale trzeba uważać bo potrafi 'zjeść' depron. Używałem go do klejenia depronu gładkiego 6mm (jasnozielony) i rowkowanego 3mm (ciemnozielony), płyty izolacyjne ze sklepu KOMFORT. W przypadku rowkowanego chyba nie było żadnych efektów ubocznych. Płyty grubsze były wrażliwe na ten klej. Na powierzchniach zewnętrznych płyty (błyszczące, śliskie) bez problemu, natomiast na powierzchniach ciętych (wewnętrzne) klej potrafił 'podtrawiać' klejone miejsce szczególnie kiedy wlało się go trochę więcej. Czasami pomocne było wcześniejsze posmarowanie klejem tych miejsc, poczekać aż wyschnie i dopiero wtedy połączyć/skleić. Teraz niestety nie umiem ocenić tych połączeń pod względem jakości i wytrzymałości. O ile pamiętam to czas łączenia nie był zbyt szybki, bezpiecznie było przytrzymać kilka minut. Koniecznie przed użyciem trzeba sprawdzić jak dana odmiana depronu będzie się zachowywać w kontakcie z tym klejem.
Uzupełnienie 16.12.2009:
Kolejnym godnym polecenia klejem jest „Klej do styropianu i gąbki” firmy Dragon. Informację o nim, a także tubkę do przetestowania otrzymałem od kolegi (dzięki Wojtku). Jest to klej polimerowy, ale zasadniczo różni się od niezbyt lubianego przeze mnie, wyżej opisanego kleju uniwersalnego Dragon w butelce. Przede wszystkim jest rzadszy, w związku z czym lepiej się rozprowadza, łatwiej też nałożyć cieńszą warstwę. Obie łączone powierzchnie pokrywamy cienką warstwą kleju, czekamy kilka minut aż przeschnie - w zależności od porowatości powierzchni i grubości nałożonej warstwy i temperatury, następnie silnie dociskamy. Czas po którym sklejałem styropian to 5 minut, depron - 8 minut, w praktyce należy zbadać końcem palca lepkość, powierzchnia powinna być lekko klejąca, nie mokra i nie sucha. Po ok. pół godz. elementy trzymają się już bardzo mocno, ale producent podaje dłuższy czas wiązania – 1godz., a uzyskanie pełnej wytrzymałości spoiny - 24godz. Mam wrażenie, ze ten klej mocniej trzyma niż Dragon „uniwersalny”, próbowałem kleić depron, styropian i styrodur miedzy sobą i z balsą, wszystkie połączenia są bardzo mocne. Trzeba pamiętać, ze klejonych elementów nie da się poprawić, trzeba od razu przyłożyć je poprawnie. Warto również zaznaczyć, że tubka tego kleju jest kilka razy tańsza niż tubka UHU Por.
Uzupełnienie 23.08.2013:
Od ostatniej aktualizacji tego artykułu minęło już sporo czasu, a w tym okresie wypróbowałem kilka kolejnych klejów. Pierwszy z nich to klej z Dalekiego Wschodu o niewiele mówiącej angielskiej nazwie „Instant Foam Glue”. Może się wydawać egzotyczną propozycją, ale widziałem go również w ofercie naszych sklepów, a z drugiej strony coraz więcej modelarzy robi już zakupy za granicą.
Jest to klej kontaktowy w teorii działający podobnie do UHU-Por. W praktyce jednak – poza sposobem użycia - wiele się od niego rożni. Oba stosujemy w podobny sposób – czyli nakładamy cienką warstwę na klejone powierzchnie, czekamy aż przeschną i łączymy ze sobą. Różnice polegają na tym, że UHU-Por przesycha szybciej, wystarczy już ok. 3 minut aby uzyskać mocne połączenie, w kleju chińskim trzeba poczekać dłużej, najlepiej ok. 10minut lub więcej. Różna jest też konsystencja – UHU ma postać trochę „żelującą” - ten jest bardzo rzadki, rozlewa się swobodnie, stąd producent dołącza aplikator z małym otworem. Ponadto UHU po wyschnięciu robi się bezbarwny, ten jest żółtawy i zostawia wyraźne plamy. Ogólnie do zastosowań montażowych lepiej oceniam UHU-Por, natomiast ten wydaje się idealny do gruntowania powierzchni pod oklejanie modeli kolorową taśmą pakową. Ponieważ jest rzadki, dużo łatwiej, szybciej i oszczędniej rozprowadza się go na większej powierzchni, jest również tańszy niż UHU. Trochę kojarzy mi się z latami 80/90, wtedy widywałem podobne kleje „made in USSR”.
Kolejna propozycja z Dalekiego Wschodu to cyjanoakrylowy „Super-Gold +”. Klej drogi, ale dobrej jakości i bez charakterystycznego dla cyjanoakryli drażniącego zapachu. Konsystencja średnio gęsta, czas wiązania to kilkanaście sekund i może być bezpiecznie używany z tanim przyspieszaczem ogólnego stosowania Insta-Set, pokazanym na fotce. Wyschnięta spoina jest bezbarwna, szczególnie więc można go polecić do estetycznego klejenia polistyrenowych bezbarwnych elementów dekoracyjnych (szybki, kabinki). Ja ze względu na cenę używałem go głównie do napraw i szybkiego klejenia drobnych detali.
W ciągu ostatnich kilku lat oferta klejów cyjanoakrylowych zwiększyła się na tyle, że teraz trudno się momentami połapać zarówno w ich rodzajach jak i producentach. Mając w ręku przypadkową tubkę warto zawsze spróbować jak na dany klej reaguje depron i styropian, bo to może się okazać tanią alternatywą dla klejów modelarskich. W ten właśnie sposób „odkryłem” klej Pattex Standard S.O.S, sprzedawany w tubce „mini”. Nie jest to typowy rzadki cyjanoakryl typu „super glue”, nie pachnie intensywnie, dobrze klei depron, nie pozostawiając żadnych śladów. Natomiast jeśli chodzi o styropian, to powoduje niezbyt duże (ale jednak) ubytki na jego powierzchni.
To jest w zasadzie ogólna uwaga do cyjanoakryli. Niezależnie od producenta i deklarowanego asortymentu klejonych materiałów, warto wcześniej wypróbować jak depron i styropian reaguje na dany klej, oraz ewentualnie jak wygląda powierzchnia po zastosowaniu przyspieszacza, który z zasady skracając czas klejenia powoduje dodatkowe wydzielanie ciepła, które wytapia materiał (chociaż klej użyty samodzielnie nie powoduje tego efektu).
Druga uwaga dotyczy przechowywania klejów cyjanoakrylowych. Z mojego doświadczenia wynika, że kleje bardzo rzadkie przechowują się dobrze (tak otwierane jak i fabrycznie zapakowane), natomiast kleje gęściejsze (a takie głównie są przeznaczone do materiałów porowatych) wcześniej czy później zestalają się w opakowaniu, nawet wtedy, kiedy się ich nie otwierało. Wniosek stąd taki, że jeśli już się kupi taki klej, to nie należy go oszczędzać, również lepiej jest używać małych opakowań, bo jeśli się zmarnuje to będzie to niewielka strata. Z tego punktu widzenia mnie osobiście bardziej pasuje stosowanie popularnych tańszych cyjanoakryli „z marketu” niż dedykowanych modelarskich.
Na zakończenie chciałbym wspomnieć ponownie o kleju Soudal 66A, który od dawna niezmiennie pozostaje jednym z moich podstawowych klejów w technologii depro/styro. Jest on nadal dostępny na rynku, ale od pewnego czasu producent zmienił jego opakowanie - na zdjęciu porównanie starego i nowego, co powinno pomóc w jego zlokalizowaniu na półce sklepowej (nowe po prawej).
Uzupełnienie 26.03.2024:
Potrzebowałem w tym sezonie uzupełnić zapas UHU-Por - mojego podstawowego kleju do budowy modeli z depronu. Ze zdziwieniem stwierdziłem, że klej ten chyba znika z naszego rynku (przynajmniej z oficjalnej dystrybucji), bo ofert było bardzo niewiele a i cena nie zachęcała do zakupu.
Poszukiwania alternatywy naprowadziły mnie na inny klej tego samego producenta - UHU Expanded Polystyrene, który co do właściwości (wg opisu) i sposobu użycia bardzo przypominał UHU-Por. Zakupiłem go na próbę i kleiłem nim model budowany w tym sezonie. Mogę potwierdzić, że jest to najprawdopodobniej UHU-Por pod inną nazwą, konsystencja, barwa, zapach, przesychanie po nakładaniu oraz efekt klejenia są identyczne.
Podobna była również cena, natomiast to co różni te kleje, to pojemność tubki. W przypadku UHU-Por to 50ml, natomiast Expanded Polystyrene to 33ml. Sądzę że właśnie pojemność tłumaczy pojawienie się nowej marki. Producent zapewne uznał, że lepiej sprzedawać mniejszą ilość w tej samej cenie, niż drastycznie podnosić cenę UHU-Por. Przynajmniej jeśli chodzi o nasz rynek, bo jak mi się wydaje w Niemczech UHU Por jest nadal dostępny.
Kolejny klej, na który natrafiłem w tym roku w polskich sklepach, to Pattex Repair Glue Liquid. Różni się on sposobem użycia w porównaniu do UHU-Por. Nie zdążyłem go jeszcze wypróbować, ale wydaje się alternatywą dla żywicy epoksydowej. Smarujemy tylko jedną powierzchnię, więc sprawdzi się tam, gdzie nie można użyć UHU-Por (bo nie da się poprawić elementów po przyłożeniu) . Czyli np. wklejanie elementów do narożników (2 lub 3 prostopadłe ściany) lub uzupełnianie ubytków w depronie. Co również ważne - umożliwia połączenie wielu różnych materiałów ze styropianem i styroporem.
Ciekawe odkrycie tego sezonu to Ponal Wasserfest - niemiecki wodoodporny klej do drewna. Niestety nie jest on dostępny w Polsce w oficjalnej dystrybucji, znalazłem tylko nieliczne prywatne oferty, w większości w dużych pojemnikach, nie nadające się do zakupu dla modelarza (a cena jest wysoka, wyższa niż ceny klejów do drewna innych renomowanych producentów). Nie wiem jaki magiczny dodatek zawiera ten klej, że tak dobrze sprawdza się przy depronie, w każdym razie moje próby z innymi klejami tego typu (np. Pattex wodoodporny) nie dały dobrego efektu, piankowe elementy po wyschnięciu kleju dało się rozdzielić stosunkowo łatwo.
Natomiast Ponal Wasserfest jest polecany przez bardzo popularne niemieckie czasopismo dla modelarzy depronowych - FlugModell. Szczegóły można znaleźć pod tym LINKIEM