No i w końcu, napędzany chęcią "klecenia" i ograniczony gotówką i możliwościami warsztatowymi postanowiłem spróbować "techniki depronowej". Wybór padł na RWD-5 Marcina Szczerbaczuka vel "Skazoo"- przy okazji "klecenia dla klecenia" będę miał spokojny model, który mam nadzieję będzie na tyle przyjemnie latał, że bez wielkich obaw będę mógł spróbować zarazić "latactwem" moją lepszą połowę.
Plany modelu: <POBIERZ>
Podstawowe dane modelu:
Typ: | trener górnopłat "ćwierć-ćwierci makiety" ;-) |
Rozpiętość: | 130cm |
Długość: | 83cm |
Masa startowa: | 710g (w/g planów 650g) |
Napęd w/g planów: | 400-6V, przekładnia 4:1, śmigło 10x6, 8xKAN 1050mAh |
Napęd zastosowany: | BL E-Max 2215-25, GWS 9x5, 3s1p LiPo 1800mAh 20C |
Regulator: | Dualsky 25A |
Serwa: | TowerPro SG-91R - 2szt. |
A więc... niezrażony, że nigdzie nie chcą sprzedawać na sztuki zakupiłem takie coś:
i zabrałem się do roboty...
Do wykonania modelu niezbędne są (niby autor projektu udostępnia te dane w opisie budowy, ale mi np. albo jakiś złośliwiec podkradał listewki, albo w instrukcji są błędy, także podaję w/g własnych doświadczeń):
- 1 do 2 arkuszy depronu gładkiego 6mm (np. podkłady pod panele Izoflor firmy Decora) - w Nomi i Komforcie sprzedają (Siedlce), niestety na paczki i niestety jednostronnie rowkowany - arkusze 120x50cm
- 2 arkusze depronu jednostronnie rowkowanego 3mm - firma/producent/dostępność/wymiary j.w.
- jakiś klej do pianek, np. najtańszy klej polimerowy
- niewielka ilość żywicy 10-minutowej lub jakiś klej dwuskładnikowy na bazie żywicy
- listewki sosnowe 6x2mm, nie więcej niż 4 metry
- sklejka 3mm około 1dm2
- kołek drewniany fi 6mm około 15cm
- drut stalowy 2mm hartowany około 0,5m
- drut stalowy 1,5mm hartowany około 0,5m
- bowden z drutem 0,7mm około 1m
- kawałki sklejki 0,8mm (dźwignie sterowe)
To tyle w/g planów z poprawkami "ilościowymi", w trakcie okazało się, że odrobina balsy też się przydała do drobnych modyfikacji, ale o tym później...
1) Na początek drukowanie planów- 25 arkuszy A4, które trzeba było najpierw skleić w całość - upierdliwa robota (są dostępne plany w jednym kawałku, ale nawet ploter A0 ma za wąski wałek, żeby je wydrukować - zresztą, projekt miał być "budżetowy"):
2) Po dłuuugiej zabawie z nożyczkami i taśmą maskującą szablony gotowe (do wycięcia zostały w tym momencie tylko szablony żeberek):
3) Następny krok to wycięcie części - zalecany ostry skalpel inaczej będą "zadziory":
Proste linie można bez obrysowywania ciąć od linijki, łuki lepiej odrysować i ciąć powoli "od ręki".
4) Gotowe elementy modelu:
a) depronowe:
b) sklejkowe:
Beztrosko buduję z tego co mam pod ręką, także depron 6mm trafił się rowkowany zamiast gładkiego, a sklejka to 2mm zamiast 3mm. Tutaj mała uwaga (dopisana "po fakcie"): Po wykonaniu skrzydła w/g planów ma ono wznios 2,64st - kto uważa, że to niezbyt wiele powinien wykonać łączniki nadające większy wznios.
5) Linię kratownicy należy przenieść na boki kadłuba za pomocą markera:
6) Następnie zgodnie z wyrysowanymi liniami przyklejamy listewki sosnowe, w/g planów 6x3mm, niestety na "rynku lokalnym" dostałem 5x3mm i takich użyłem. Przy klejeniu pomocne zużyte akumulatory żelowe:
7) Boki kadłuba gotowe. Górna listwa składa się ze sklejonych ze sobą 2 listewek 5x3mm.
6mm od górnej i dolnej krawędzi kadłuba przyklejone są paski depronu, których zadaniem będzie powiększenie powierzchni klejenia boków do spodu i góry kadłuba. Z przodu zostawiony "margines" grubości wręgi silnikowej.
8) Klejenie kadłuba, tutaj dwie uwagi:
a) autor zaleca klejenie na 2 etapy- najpierw tył, potem przednia (mniej więcej do kabinki) część kadłuba- tego RADZĘ się trzymać, żeby się nie męczyć z całością tak jak ja,
b) wyczytałem gdzieś w sieci patent, żeby podczas klejenia (klej polimerowy długo schnie) przytrzymać całość igłami od zastrzyków spiętymi na gumki recepturki. Pomysł beznadziejny, albo moje wykonanie, ponieważ albo gumki trzymały całość za lekko, albo wyrywały igły razem z częścią kadłuba przez co spaprałem trochę robotę. 100% lepsza okazała się elastyczna taśma PCV.
9) Elementy profilowane:
Znane mi są 2 metody profilowania depronu- wyginanie na zimno elementu oklejonego z zewnętrznej strony gięcia taśmą bezbarwną oraz wyginanie na ciepło (suszarka/opalarka). Zastosowałem drugą metodę.
10) Kadłub w jednym kawałku. Pokrywa silnika założona na razie poglądowo. Wklejona wręga silnika, silnik zainstalowany.
11) Przed wklejeniem górnej części kadłuba czas zamontować bowdeny:
Aby utrzymać je w miarę prosto przydała się żywica 5min (klej polimerowy dłuuugo schnie).
12) Czas na wklejenie pokrywy silnika, "szyby" i.... owiewki silnika (na planach jej nie ma, ale nie przepadam za latającymi klockami z silnikiem na wierzchu):
a) mała modyfikacja- pokrywę silnika przeciąłem na 3 części, w miejscu łączenia wkleiłem wzmocnienia z balsy 3mm (gruba, ale taka była pod ręką), całość trzyma się dobrze na wcisk i tak miało zostać, później okazało się, że tutaj też warto dodać magnesy jako poniżej,
b) owiewkę silnika wykonałem sklejając ze sobą klika warstw depronu 6mm i szlifując "na oko", mocowanie na 4 magnesy z głowic CD-ROM, zrobione w ten sposób aby po "zatrzaśnięciu" nie było możliwości przesunięcia owiewki.
13) A tak wygląda "mordka" z owiewką i po zamknięciu klapki:
14) Czas wspomnieć o koncepcji "malowania", w tej kwestii autor planów nie narzuca jedynie słusznego rozwiązania a oryginał nie był ani oklejany ani malowany. Ja zdecydowałem się pokryć model kolorową taśmą pakową (miało być tanio), zapewni to znaczne usztywnienie konstrukcji i równocześnie zwiększenie odporności na kontakt z badylami przy lądowaniach. "Malowanie" przynajmniej w założeniach będzie wyglądać tak:
źródło: http://rwd5.republika.pl
15) Na próbę okleiłem owiewkę silnika:
Na zdjęciu wygląda nieźle, na żywo-- no cóż, to jednak taśma pakowa.
16) Nie odmówiłem sobie przyjemności przymierzenia owiewki wraz z piastą i śmigłem:
W końcu te podkłady pod panele zaczynają przypominać samolot :)
17) Czas na statecznik poziomy + ster wysokości:
W/g projektu statecznik miał się "kończyć" listewką sosnową a ster wysokości miał być ścięty pod kątem i przyklejony z jednej strony taśmą (jako zawias), nie bardzo mi się to podobało więc mała modyfikacja- zarówno statecznik jak i ster wykończone zostały listwą balsową, w sterze zeszlifowaną na przekrój trójkątny- w tak przygotowane powierzchnie wklejone będą zawiasy.
ps. ładne szpileczki?
18) Gotowe elementy usterzenia + materiał na zawiasy (dyskietka):
19) Statecznik wstępnie oklejony taśmą pakową, wklejone zawiasy (na zdjęciu jest ich jeszcze za dużo, później ograniczyłem ich ilość o 2):
20) Jedna z bardziej upierdliwych czynności- przygotowanie bardziej skomplikowanych elementów "malowania" - pomocniczo odrysowałem kształt statecznika na kawałku depronu, na to naklejona taśma. W ten sposób można tworzyć skomplikowane wzory z tej denerwująco-lepiącej taśmy:
21) "Maluneczek" gotowy do oderwania z wzornika i naklejenia na element modelu:
22) Usterzenie poziome w całej okazałości - pewien przerost formy nad treścią, ale MI się podoba...
24) Klejenie skrzydła:
a) przenosimy plan na poszycie przy użyciu szpilek i markera:
b) wklejamy dźwigary:
c) każde z żeber przecinamy na 3 części i wklejamy na swoje miejsce:
d) po wyschnięciu czas na najtrudniejszą operację- odpowiednie zagięcie poszycia, zalecam ostrożność i działanie jak mawia nasz selekcjoner "krok po kroku"- inaczej depron pęknie i skrzydło do śmieci...
dla bezpieczeństwa połączyłem 2 techniki gięcia: taśma na natarcie i ogrzewanie od wewnętrznej strony (zwykłą suszarką)
e) klejenie- klej polimerowy- po posmarowaniu żeberek i dźwigarów zamykamy na chwilę całość, żeby klej przeniósł się na poszycie, później otwieramy, czekamy jakiś czas (w zależności od posiadanego kleju) żeby klej podsechł i ostatecznie zamykamy skrzydło:
f) tak przygotowaną i dokładnie spasowaną "kanapkę" przyciskamy czym się da NA RÓWNEJ POWIERZCHNI i odkładamy do wyschnięcia:
g) a oto efekt końcowy- jedna z połówek już wstępnie oklejona taśmą pakową:
oklejenie taśmą spowodowało ZNACZNE zwiększenie wytrzymałości na skręcanie, bez taśmy dość łatwo zrobić ze skrzydła śmigło...
24) A tak wygląda całość prowizorycznie złożona do kupy:
25) Skrzydło wstępnie oklejone:
Teraz trzeba to jakoś skleić do kupy, między płatami wykonanymi w/g planów przy zastosowaniu łącznika ze wzniosem powstaje taka śliczna szczelina:
...nie pozostaje nic innego jak przyciąć pod kątem i skleić, tak też zrobiłem...
26) A oto skrzydło w jednym kawałku:
27) Teraz wyważanie - jedna z połówek skrzydła wyszła trochę lżej więc wkleiłem w końcówkę odrobinę żelastwa - UWAGA - pokazuję to jako działanie bez sensu(!) - to model ma być wyważony a nie skrzydło- przynajmniej w trenerku - nie pomyślałem o tym:
28) Następnie przygotowałem balsowe nakładki pod gumy mocujące skrzydło. Niestety nie miałem pod ręką nic innego niż balsa 3mm (trochę za grube-trzeba będzie zeszlifować). Nakładkę przednią musiałem wyprofilować nie tylko zgodnie ze wzniosem, ale też profilem skrzydła:
29) Przymiarka przed wklejeniem nakładek - aby nie kleić balsy do taśmy wykonałem odpowiednie wycięcia:
30) Czas na dokończenie oklejania skrzydła, z "malowaniem" poszło szybko, najbardziej pracochłonne okazały się oznaczenia samolotu:
a) fotka, linijka, kalkulator w dłoń... i można było zacząć tworzyć wzornik:
b) po dłuuuuuższej chwili oznaczenia gotowe do przeniesienia na płat:
31) A oto efekt końcowy:
32) Jak się okazało macha silnika na wcisk to nie był dobry pomysł, zdecydowałem się użyć patentu zastosowanego wcześniej w owiewce:
Jak się okazało JESZCZE PÓŹNIEJ - to mocowanie również nie jest wystarczające - udało mi się raz zgubić pokrywę w locie- także proponuję np. dodać 2 magnesy.
33) Aby piankolotowi dodać trochę wyglądu oszlifowałem kadłub przed oklejeniem:
34) Oklejanie kadłuba:
35) Gotowy kadłub:
36) Czas na statecznik pionowy:
a) budowa i oklejanie bez komentarza - dokładnie to samo co przy stateczniku poziomym:
Mam za to inną uwagę: wykonany przeze mnie model ma tendencję do - jak to określił Grzesiek - "kaczych ruchów"- innymi słowy - kiepsko ze statecznością. Proponowane rozwiązanie - powiększyć statecznik pionowy (ewentualnie wydłużyć tylną część kadłuba).
b) wklejanie do kadłuba:
Nieśmiertelna ekierka zapewnia kąt prosty między statecznikami.
37) Po fakcie stwierdziłem, że klejone na styk stateczniki nie przeżyją nawet transportu na lotnisko, dołożyłem więc cztery balsowe wzmocnienia- od góry między statecznikami, od dołu między statecznikiem poziomym a kadłubem:
Pozostało okleić je na czerwono, żeby nie rzucały się w oczy.
38) Montaż serw, dźwigni i popychaczy:
a) gorąco polecam zastosowane tutaj dźwigienki:
świetnie nadają się do modeli depronowych gdzie nie bardzo jest w co wkleić normalną dźwignię- tutaj wystarczy w powierzchni steru zrobić dwa otwory na wylot, włożyć dźwigienkę, z drugiej strony nałożyć ściśle dopasowaną i o sporej powierzchni podwójną podkładkę i przykręcić dwoma nakrętkami - szybkie, pewne i w razie złamania łatwo wymienić dźwigienkę na nową
b) depronowo(pod spodem)-balsowa półeczka na serwa:
wiem, wiem... popychacze krzywe... na etapie budowy kadłuba źle wkleiłem osłonki bowdenów co później się BARDZO zemściło, dokładając, że zamiast snapów zastosowałem zwykłe Z-ki --> musiałem giąć druty wewnątrz kadłuba ile się nakląłem i napociłem przy tym to moje... mimo wszystko można było zrobić to lepiej ale już naprawdę nie miałem zdrowia...
39) Podwozie główne:
W/g planów podwozie powinno być wykonane z drutów stalowych hartowanych 2,0 i 1,5 mm. Nie mogłem nigdzie takich dostać i z braku innych pomysłów zastosowałem szprychy rowerowe.
a) odpowiednio wygięte i przycięte druty wstępnie skleiłem przy pomocy CA:
b) następnie miejsce połączenia owinąłem cienkim drutem miedzianym, niestety w "izolacji" (drut nawojowy z silnika) i starałem się zlutować...
c) wyszedł z tego w sumie pancerzyk cynowy a nie lut:
To kolejny przykład jak NIE należy robić. Teraz wiem, że taki drut trzeba pozbawić izolacji (np. oskrobać lub opalić zapalniczką) a do lutowania zamiast kalafonii (oprócz cyny) używa się past lutowniczych...
d) "luty" zabezpieczyłem termokurczkami- może zabezpieczenie to źle powiedziane, raczej schowałem pod nimi luty, żeby się nie denerwować tym widokiem:
e) montaż kół- wykorzystałem tutaj zaciski pozyskane z kostki elektrycznej:
f) gotowe podwozie:
40) Zamiast przykręcać podwozie wkrętami, tak jak było to w instrukcji do planów, wykonałem 4 mocowania z blachy aluminiowej (blacha złożona dwukrotnie żeby mocowanie było grubsze):
41) I przykręciłem podwozie ośmioma śrubkami m3:
42) Płozę ogonową (w planach brak) wykonałem ze sklejki 2mm:
43) I wkleiłem w odpowiednio przygotowane wycięcie w kadłubie - na żywicę:
Później pomalowałem jeszcze płozę na czarno.
44) Wyważanie:
45) I gotowy model:
Uwagi końcowe:
- zastosowany napęd jest za mocny do tego modelu (taki silnik przewracał się w szufladzie i taki zastosowałem),
- wychylenie silnika: lekko w prawo i w dół,
- czas lotu do 40 minut (lekki wiatr, częściowo szybowanie, ale też "nadmierna" ilość startów i lądowań),
- wychylenia steru kierunku - maksymalnie możliwie,
- wychylenia steru wysokości -32/+38mm (zbyt duże, ale tak lubię),
- środek ciężkości - ok.50mm od krawędzi natarcia
Czas budowy: półtora miesiąca / 27 "roboczo-wieczorów"
UWAGA!!!
Podczas budowy modelu popełniłem poważny błąd. Zaniechanie odpowiedniego zagruntowania depronu przed oklejaniem taśmą po dłuższym czasie (kilka miesięcy) skutkuje odklejaniem się taśmy i powstawaniem bardzo nieciekawego efektu:
Po więcej informacji na temat gruntowania zapraszam <TUTAJ>
Komentarze
Zbudowałem RWD-5
Masa startowa 600g,
Napęd BL E-Max 2215-25, GWS 10x6, 3s1p LiPo 2200 mAh 20C, Regulator jeti eco25
Serwa- hitec hs-55. Zawsze latałem wicherkiem 10 i było bez większych problemów. RWD-5 jest bardzo ciężki w pilotażu. Jak na razie złamane dwa śmigła... Wysyłam link do filmu z pierwszych lotów. http://www.youtube.com/watch?v=HOPjajC-58s
Co może być przyczyną? Może złe wyważenie?
Po pierwsze miło mi, że pojawił się kolejny RWD. Gratulacje
Co do lotu:
- zakładam, że robiłeś w/g planów więc kąt zaklinowania płata jest jak trzeba,
- środek ciężkości ma być 50mm od krawędzi natarcia płata, sprawdź czy w ferworze walki coś może pomyliłeś,
- na filmie coś mi się wydaje, że silnik nie ma skłonu, a przy moim silniku musiałem dać naprawdę spory, wręcz dziwnie wyglądał silnik pochylony w dół - może dlatego tak zadziera - poleć na sporą wysokość i sprawdź jak model szybuje,
- mniejsze śmigło raczej pomoże niż zaszkodzi, spróbuj 9x5.
Napisz co dalej z tematem. Pozdrawiam!