Na październikowe loty udało nam się spotkać we dwóch z Michałem. Prognoza pogody mówiła o ok. 10-12'C, wietrze w granicach 2-3m/sek i możliwych niewielkich opadach mniej więcej od 15:00. Z braku perspektyw na spotkanie w dogodniejszym terminie zaryzykowaliśmy (prawdę mówiąc Michał zaryzykował bardziej przyjeżdżając specjalnie z Warszawy). I niestety... zostaliśmy "oszukani", bo wprawdzie temperatura i siła wiatru były zgodne z prognozą, to jednak już w drodze na lotnisko o 11:00 dość mocno kropiło. Cóż może jednak człowiek począć w starciu z naturą? Nie było wyjścia, trzeba było korzystać z tego co "paskuda" dała.
Mieliśmy ze sobą następujące modele (wszystkie elektryczne):
- RC Factory Edge 540T Hot Red
- ExtremeFlight Extra EXP 48" - 2 sztuki
- ExtremeFlight Laser EXP 60"
- Sebart Su-29s 140E
Spędziliśmy na lotnisku 6 godzin - na przemian latając, chowając modele pod folię, wycierając je ręcznikami papierowymi. Jeśli chodzi o pogodę było naprawdę ekstremalnie. Chociaż nigdy nie czułem potrzeby posiadania takiego gadżetu tym razem wielce żałowałem, że nie miałem przynajmniej pokrowca na aparaturę do lotów w deszczu/śniegu. Na plus na pewno "seksowne", deszczowe(!) fotki Lasera i niebieskiej Extry:
Poniżej trzy filmy z lotów. Przepraszam za jakość, ale było naprawdę ciemno a do tego co raz kropił deszcz. W tych warunkach robienie zdjęć zupełnie nie miało sensu:
EF Extra EXP 48"
EF Laser EXP 60"
Sebart Su29s 140E
Pomimo kiepskiej aury samo spotkanie jednak bardzo się udało: pogadaliśmy i polataliśmy naprawdę sporo (po kilkanaście lotów każdy), zdobyliśmy też trochę nowych doświadczeń - ja przeleciałem się Michała Laserem (dziękuję za zaufanie) a Michał moim Su. Laser jest naprawdę świetnym modelem i wprawdzie póki co nie mam na niego "miejsca" w moim hangarze, ale gdy tylko (nieszczęśliwie!) jakieś miejsce się "zwolni", możliwe że trafi on do mojej floty.
Nie wykluczam kategorycznie, że jeszcze w najbliższych miesiącach czymś polatamy, ale "oficjalnie" sezon 2018 uważam za zamknięty. Oby do wiosny :)