W sobotę, 20 lipca miał miejsce trzeci oblot z serii „Samopomoc chłopska”, czyli oblot modelu kolegi - tym razem było to samolot Daniela - Robbe SuperStar. Jak to się mówi „do trzech razy sztuka”, tylko że jak się okazało nie zawsze w pozytywnym sensie…
Model po starcie potrzebował dużej ilości trymowania i był dość nieprzewidywalny w ostrzejszych zakrętach, do tego wychylenia lotek okazały się niewystarczające do „przyjemnego” latania. Nakręcony filmik dobrze pokazuje chaos towarzyszący trymowaniu źle latającego modelu. Mniej więcej w połowie filmu SuperStar latał już w miarę prosto (chociaż nadal dość nerwowo) co pozwoliło sprawdzić jak model szybuje i jak reaguje na lotki przy wykonywaniu beczek w lewą i w prawą stronę. Próby szybowania wyszły też całkiem pomyślnie. Pod koniec postanowiłem jeszcze zrobić pętlę, żeby właściciel miał „komplet podstawowych doznań” na nagraniu z oblotu. I to był błąd. Model paskudnie zwinął się w korkociąg i po chwili mocno uderzył w ziemię. Straty moralne nie do przecenienia, straty w sprzęcie: kadłub złamany na dwie części (za skrzydłem), uszkodzone łoże silnika, skrzywiony wał, lekko pęknięta lotka.
Taka z tej historii nauczka, że model najpierw trzeba doprowadzić do stanu używalności (pod koniec lotu nadal był bardzo nerwowy i miał tendencję do przepadania w zakrętach) a dopiero później brać się za popisy ku uciesze filmujących. Wracając natomiast do samego modelu – tak źle latającą akrobatką w życiu nie latałem, mam nadzieję, że pomoże zmiana wyważenia i ogólnie wspólnie „ogarniemy” ten temat. Daniel, kontynuując swój szybki progres, chętnie by polatał jakimś modelem, który umie coś więcej niż majestatycznie krążyć nad pasem.