GreatPlanes Seawind EP to kolejna atrakcja ze stajni "Nicewicz&Syn”, tak więc właściciel Pan Stasiek, a za sterami - jak coraz częściej ostatnio – jego syn, Daniel.

Oblot miał miejsce nad siedleckim zalewem, pogoda sprzyjała. Wybraliśmy najmniej oblegane miejsce i bez większych ceregieli hydroplan powędrował na wodę. Daniel spróbował najpierw jak model pływa i okazało się, że nie jest zbyt różowo – pojawiły się problemy ze skutecznością steru. Mając jednak u boku „zakontraktowanego” dobrego pływaka nie było większych obaw i zapadła decyzja, że mimo wszystko trzeba spróbować jak to cudo lata.

Model po wykonaniu kilku „kaczek” wzbił się w powietrze, wielkim nadmiarem mocy nie grzeszył ale latał dość poprawnie. Po kilku kółkach Daniel próbował wylądować, w pewnym momencie model jednak zwalił się na taflę wody generując niespotykany dla nas odgłos (wszak zazwyczaj „krety” nie pływają, bo odgłos „kreta” na ziemi znamy wszyscy doskonale, każdy ze swojego doświadczenia).

Samemu płatowcowi nic się nie stało, ale niestety w trakcie uderzenia odpadła kabinka i kadłub zalała woda. Zalany odbiornik odmówił „posługi” i skoro nie wypalił „plan A” (tzw. sukces totalny) trzeba było zrealizować „plan B” i uruchomić naszego zaprzyjaźnionego komandosa Darka (już raz model Daniela z drzewa zdejmował). Po krótkiej akcji ratunkowej model powrócił do rąk oblatywacza, a po trochę dłuższej chwili z suszarką w dłoni okazało się, że całe wyposażenie działa (chyba, że jeszcze czas i korozja zrobią swoje). Tak czy siak, na wypad nad wodę następnym razem Daniel zabierze prezerwatywy. Na odbiornik i resztę wyposażenia rzecz jasna…

fot.P.Dutkiewicz
fot.P.Dutkiewicz
fot.P.Dutkiewicz
fot.P.Dutkiewicz
fot.P.Dutkiewicz
fot.P.Dutkiewicz
fot.P.Dutkiewicz
fot.P.Dutkiewicz
fot.P.Dutkiewicz
fot.P.Dutkiewicz
fot.P.Dutkiewicz
fot.P.Dutkiewicz

Nie masz uprawnień aby komentować.

Publikowane tutaj materiały i zdjęcia stanowią własność ich autorów, nie mogą być kopiowane oraz wykorzystywane bez ich zgody.
Strona niekomercyjna.