Jak wspomniałem na wstępie - Addiction poleciał już kilka dni wcześniej, był to jednak oblot na siłę, w złą pogodę, bez świadków (czyli się nie liczy) i bez pełnych ustawień.

We wtorek 19 września udało nam się skrzyknąć pełnym składem SGM a niezawodny Wojtek przygotował się zabierając ze sobą aparat. Mimo kiepskich warunków oświetleniowych udało się też zarejestrować trochę materiałów, które możecie zobaczyć poniżej.

Sam oblot nie był specjalnie emocjonujący ponieważ wiadomo było, że model lata poprawie (jak zresztą wszystkie modele z Precision Aerobatics) - samolot kupiłem używany od sensownego człowieka, popracowałem jedynie trochę nad jego estetyką (naprawa maski, owiewek kół, wymiana pękniętego podwozia, naciągnięcie folii). Dla odmiany pewnej dawki adrenaliny dostarczył mi nadajnik - w moim Taranisie padł mikroprzełącznik trymera lotek (jako ciekawostka - koszt naprawy przy użyciu części zakupionych u polskiego dystrybutora FrSky zamknął się w 23zł z wysyłką, czas naprawy to jakieś 5 minut).

Wracając do modelu - Addiction to najlepiej latający balsowy model jakim miałem przyjemność latać. Krótko mówiąc lata on tak jak wygląda - ogromna powierzchnia nośna, płaski kadłub, bardzo duże powierzchnie i wychylenia sterów (lotki i ster wysokości ustawione na 50 stopni - co nie jest jeszcze mechanicznym maksimum) oraz lekkie wykonanie predysponują go do akrobacji 3D. Co ważne Addiction nie ma żadnych dziwnych tendencji do bujania skrzydłami czy wypadania z ciasnych pętli. Potrafi latać zaskakująco powoli, stabilnie, przewidywalnie - chociaż zapewne w szybszych figurach nie będzie tak agresywny jak bardziej "tradycyjne" modele akrobacyjne. Już przy pierwszym zetknięciu z tym samolotem poczułem się całkowicie pewnie - winda, żyletka, harrier, zawis - wszystko było w pełnie kontrolowane i odnosiłem wrażenie jakbym latał w symulatorze (do czego tak na marginesie ciężko mi się jest zmusić i nie latam tak prawie w ogóle). Jedyną wadą wydaje się być kolorystyka - przeważający kolor czerwony od góry i spodu modelu nie ułatwia orientacji - co jest typową i istotną w/g mnie wadą wszystkich modeli ze stajni PA.

Na oddzielny akapit zasługuje napęd modelu. Od zawsze słyszałem historie, że dedykowane silniki Thrust są niesamowite i idealnie dobrane do modeli PA. Szczerze mówiąc miałem mieszane uczucia wydając niemałe pieniądze na sugerowany przez producenta napęd. Moje odczucia w tym temacie jak najbardziej pokrywają się jednak z ocenami innych użytkowników - silnik wraz z zalecanym śmigłem VOX ma moc, dobrze wkręca się w obroty i jest cichy a odgłos lecącego modelu przypomina większe maszyny (bardziej słychać szum opływającego powietrza niż wycie silnika i śmigła). Sądząc po czasie lotu (prądów jeszcze nie mierzyłem) zużycie energii jest też na bardzo dobrym poziomie. Potwierdzeniem jakości dedykowanego setupu niech będzie fakt, że Wojtek sam z siebie - patrząc z boku - zwrócił od razu uwagę na wzorową kulturę jego pracy.

Reasumują, Addicion X to świetny model, aż szkoda że ja nie umiem więcej z niego wycisnąć. Mam jednak nadzieję, że powoli czegoś mnie on nauczy - bo jak mawia mój przyjaciel - życie jest zbyt krótkie żeby latać g.... modelami :)

fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak
fot.W.Szczęśniak

Nie masz uprawnień aby komentować.

Publikowane tutaj materiały i zdjęcia stanowią własność ich autorów, nie mogą być kopiowane oraz wykorzystywane bez ich zgody.
Strona niekomercyjna.